Witam.
Dziś dość nietypowo. Gwiezdnie. A skąd te gwiazdy. Dawno, dawno temu bardzo fascynowała mnie astronomia. Jako dziecko na wakacjach godzinami leżałem w nocy na kocu i wpatrywałem się w niebo. Dziś jestem ciutkę starszy z mniejszą ilością czasu za to ciutkę więcej kaski. I coraz częściej celuję sobie (dla zabawy?) obiektyw w niebo. Księżyc już tu pokazywałem. Ale postanowiłem zobaczyć, czy można coś więcej zobaczyć, czy warto, czy jest szansa. Cel? Gwiazdy.
Wykonałem 60 ujęć, niestety z powodu zachmurzenia w miniony weekend nadało się tylko 37 ujęć, każde po 20 sek. Na więcej eksperymentów/prób czasu i pogody nie starczyło. Tradycyjnie jeśli chciałbym zrobić fotkę nieba musiałbym się zmierzyć z jednym problemem: obrotowym ruchem ziemi. Więc albo miałbym zdjęcie z krótkim czasem i dość ciemne albo długi czas i gwiazdy układające się w krąg.
Natomiast… natomiast jeśli wykorzystamy taki programik jak np. DSS albo Iris możemy odkryć znacznie więcej gwiazd.
Jeszcze małe porównanie ze zbliżeniem, to mniej więcej ten sam wycinek nieba. Jest różnica?
Żałuję tylko, że próby przeprowadziłem na Nikkorze 35/2. Plan przewidywał znacznie więcej prac ale pogoda…
Jeszcze jedno1, crop w kolorze (widać ślady po dwóch sztucznych satelitach):
No cóż… do roboty!