Tym razem zdjęcia z Muzeum Gazownictwa w Warszawie mieszczącego się przy ul. Kasprzaka. A dokładnie maszynki do wytwarzania gazu.
Jeśli mnie pamięć nie myli jest to film Ilford HP5+…
Tym razem zdjęcia z Muzeum Gazownictwa w Warszawie mieszczącego się przy ul. Kasprzaka. A dokładnie maszynki do wytwarzania gazu.
Jeśli mnie pamięć nie myli jest to film Ilford HP5+…
I kolejny warszawski plener, który miałem przyjemność poprowadzić w ramach grupy Freelancer zrzeszonej wokół Nikon Klub Polska. I będzie trochę inaczej, trochę nostalgiczne, czarno biało (zabrałem ze sobą tylko analogowego Nikona F100 i jedną rolke filmu Ilford Delta 3200 a więc musiało wyjść… a czy wyszło? :/).
Mirów. A dlaczego nie Mierów? Bo przecież nazwa tego warszawskiego osiedla pochodzi Wilhema Miera, dowódcy wojsk stacjonujących w koszarach mieraw XVIII wieku. Wojska te stacjonowały w budynkach dzisiejszej straży pożarnej (ul. Chłodna 3). Zresztą od jego nazwiska pochodzi również nazwa Hala Mirowska (pl. Mirowski 1). No ale wróćmy do Mirowa. Jest to osiedle, które znajduje się dzielnicy Wola (oraz częściowo w dzielnicy Śródmieście – ktoś kto wymyślił podział wg. MSI… dobra, szkoda gadać), wyznaczone przez: Al. Solidarności, ul. Towarowa, Al. Jana Pawła II oraz Al. Jerozolimskie. Mirów został włączony do Warszawy dopiero w 1916r. Historycznie jest to dzielnica która przed wojną była zamieszkana głównie przez ludność pochodzenia żydowskiego. Na terenach Mirowa w czasie II znajdowało się Getto warszawskie. Do dziś zachowało się wiele miejsc historycznych z tego okresu – fragmenty muru między ul. Złotą a ul. Sienną, brama wjazdowa przy kamienicy na ul. Żelaznej 65 czy mur graniczny budynku przy ul. Waliców 11.
Mówiąc o Mirowie nie można też zapomnieć o ul. Chłodnej, która w w XVIII w. stanowiła ważny element tzw. Osi Saskiej. Natomiast przed II wojna światową ul. Chłodna była jedną z ważniejszych ulic Warszawy, którą kursował tramwaj (do dziś zachowane są tory na historycznym bruku) a w okolicznych domach znajdowało się pełno sklepów, warsztatów oraz kino Kometa (ul. Chłodna 47). Ale z dzisiejszego punktu widzenia najciekawszą ulicą Mirowa jest ul. Żelazna. To tutaj przetrwało do dziś najwięcej starych, przedwojennych kamienic, zakłady Norblina i innych miejsc. Podobnie jak na ul. Chłodnej przed wojną ul. Żelazną kursowały również tramwaje.
Niestety w 1944 roku Mirów (jak i cała Warszawa) mocno ucierpiał. I co gorsza niszczeje do dziś a władze (jak mi się zdaje) wolą poczekać aż to co ostało samo zakończy żywot a w puste miejsca będzie można postawić nowe biurowce, bezduszne bloki. A trzeba pamiętać, że Mirów sąsiaduje z samym centrum Warszawy.
Zdjęcia, które prezentuje poniżej są w kolejności takiej jakiej przebiegał plener.
Podwórko kamienicy na ul. Chłodnej róg ul. Wroniej:
Wnętrze kamienicy na ul. Wroniej (pięknie podtrzymywany strop deskami):
Wnętrze kamienicy na ul. Żelaznej 66 róg ul. Krochmalnej:
Podwórko kamienicy przy u. Żelaznej 65 róg ul. Grzybowskiej. To przy tej kamienicy znajdowała się brama do Getta warszawskiego (zachowana do dziś):
Pamiętacie film „Poszukiwany, poszukiwana”? To w tym budynku przy ul. Grzybowskiej 45 (budynek z 1939r) mieszkała Marysia. Fragment zewnętrznej elewacji:
Waliców 14. Przepiękny budynek. Władze chyba czekają aż się zawali:
I podwórko budynku Waliców 12. Teoretycznie władze coś zrobią. Ale nikt z mieszkańców nie wie ile jeszcze tam pomieszka:
Kamienica na rogu ul. Żelaznej i ul. Złotej. Podobno budynek w fazie testów – zawali się czy nie (pięknie zamurowane drzwi i okna):
No i kamienice na ul. Złotej. Mam do nich mały sentyment, bo przychodziłem tutaj we wczesnych latach 80 do swojej prababci. Częściowo zamieszkane, częściowo nie:
I oto jeden z dwóch zachowanych murów Getta warszawskiego między ul. Złota a ul. Sienną:
Nikon F100, Ilford Delta 3200 kąpany w Tetenal Ultrafin Plus
Dziś doczytałem na 1point4photograph, że warto skanować negatyw czarnobiały jako film pozytywowy. Po powrocie do domu wypróbowałem tą metodę i oto wyniki.
Skaner zajeżdżony Nikon LS-2000 i film HP5+@400
skanowane jako negatyw:
skanowane jako pozytyw:
Negatyw, skala szarości:
Pozytyw, skala szarości:
Pozytyw, RGB:
Pozytyw, skala szarości przed odwróceniem kolorów jakby ktoś chciał potestować:
No i na koniec dla podsumowania dwa histogramy:
Negatyw, skala szarości:
Pozytyw, RGB:
Wniosek taki, że przy skanowaniu negatywu warto jednak pokusić się o dodatkową pracę i skanować film jako pozytyw i RGB. Dzięki temu po takim skanowaniu wiele szczegółów możemy zachować, które w przypadku skanowania jako negatyw gdzieś w gąszczu bitów nam giną. Oczywiście jest to kosztem dodatkowej pracy, bo sama operacja odwrócenia kolorów w takim wypadku to za mało.
19.04.2007 grupa warszawskich nikonowych fotoamatorów odbyła spacer po Śródmieściu Warszawy w poszukiwaniu ciekawych zakamarków skrywających różne ukryte skarby. Niestety troszkę pogoda nie dopisała i nie wielu z nas dotarło tam. Jako, że pracowałem w okolicy ten temat chodził mi po głowie już od dłuższego czasu i bardzo chciałem pokazać go w czerni i bieli. Więc zamiast Nikona D80 wziąłem F100 i włożyłem Ilforda HP5+.
Właściwie będąc też ograniczonym czasowo spacer odbył się tylko ulicami Emilii Plater i ulicą Wilczej. Jest to ciekawy i wbrew pozorom bardzo piękny fragment Warszawy. Niestety niedoceniony i przede wszystkim zaniedbany. Znajdują się tutaj stare ładne kamienice, którym jakimś cudem udało się uniknąć wyburzenia (wojska niemieckie wychodząc z Warszawy wyburzały budynek po budynku) jak i PKiN postawili gdzie indziej (stawiając PKiN władze wyburzyły piękne zachowane po wojnie kamienice).
Koniec wstępu, czas pokazać zdjęcia, ale muszę tutaj dodać że niekoniecznie chciałem pokazać piękno, może raczej obecną ukrytą rzeczywistość.
Tylko, że z powodu deszczu wiele ciekawych ujęć przepadło z powodu plam „podeszczowych” na obiektywie. No i coś nie do końca polubiłem się z Ultrafinem (wywoływacz).