Archiwum kategorii: fototechnika

Zaczynamy budowę – kurpiowskie obserwatorium

Decyzja zapadła. Rusza budowa kurpiowskiego obserwatorium. Będzie to dla mnie wyzwanie. Szczególnie, że nic jeszcze większego od budki dla ptaków nie zbudowałem.  A plan jest ambitny – zbudować samodzielnie.

Obserwatorium to klasyczny roll-off. „Domek” będzie zbudowany z drewna, którego w okolicy mam pod dostatkiem. Docelowo obserwatorium ma być w pełni zautomatyzowane. Natomiast w tym roku zapewne nie uda mi się tego zrobić, głównie z powodów finansowych. Automatyzacja będzie przewidziana na następne lata. Natomiast już teraz muszę zaplanować pewne rozwiązania, które umożliwią mi planowaną automatyzację bez dodatkowych zmian w konstrukcji. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Lokalizacja obserwatorium będzie w takiej okolicy – panorama na dwa Słońca:

Panorama - fotografia

Na jedno Słońce

Panorama - Fotografia

Perspektywa z 12mm nie do końca oddaje pogląd na otoczenie. Piera mam zamiar postawić w miejscu montażu (na zdjęciu mój mały przeszkadzacz):

Budowa obserwatorium - fotografia

Na prawo od skraju lasu mam niestety łunę z Ostrołęki:

Budowa obserwatorium - fotografia

Troszkę zmieniłem pierwotne plany i przysunąłem się bliżej lasu i zabudowań. Od strony Ostrołęki i raczej nie zamierzam fotografować nad horyzontem więc bliskość lasu nie stanowi większego problemu. A jego obecność może częściowo chronić przed wiatrem. Poza tym będę poza zasięgiem pracy ciągnika.

Na początek zaplanowałem doprowadzenie elektryczności. Zacząłem też już kopać rów (jeszcze do pogłębienia) do położenia kabli. Długość rowu wyszła w tej chwili 80 m:

Budowa obserwatorium - fotografia

Na długi weekend majowy zaplanowałem budowę piera. Trzymajcie kciuki!

[mini poradnik] Astrofotografia z Nikonem

Słowo wstępu: nie jest specjalistą od astrofotografii. Jestem początkującym amatorem ciągle głodnym czystego, pogodnego nieba. Niniejszy poradnik nie opisuje dokładnie krok po kroku, jak wykonywać świetne zdjęcia astro. Ma pokazać fotografom amatorom, że astrofotografia nie jest taka straszna i możliwa przy wykorzystaniu zwykłej cyfrowej lustrzanki (Nikon, Canon, Sony, Olympus – nie ma to znaczenia). Poradnik nie jest dla doświadczonych. O zgrozo! Mogą nawet się przestraszyć, gdy piszę o ostrzeniu czy innych elementach. Ale, jak wspomniałem na początku – na razie uczymy się… To jest proste!

_________________________________

Są tacy, którzy odkrywają tajemnicze światy w głębiach wód. Świat, który nie jest dostępny dla ludzi stąpających tylko po ziemi. Są tacy, co latają i podziwiają naszą Ziemię z innej perspektywy. Nie trzeba podróżować po całym Świecie, aby obcować z „cudami przyrody”. Wystarczy rozejrzeć się dookoła, ale i spojrzeć w…

Ludzie nie zdają sobie sprawy, że każdego dnia nad nimi znajdują się monumentalne pomniki przyrody o rozmiarach, których ludzki umysł nie jest w stanie objąć. To Wszechświat, którego jesteśmy mikroskopijną częścią. Nasza planeta – Ziemia jest częścią Układu Słonecznego, który znajduje się w naszej galaktyce, Drodze Mlecznej, a ta jest częścią Lokalnej Grupy Galaktyk, a ta…

Droga Mleczna, źródło: http://www.digitalskyllc.com/

Żeby zrozumieć, skąd wzięło się życie na Ziemi, trzeba zrozumieć Wszechświat. Nasza przyroda, ba, nasze ciało (sic!) zbudowane są z atomów, które powstały w wielkich reaktorach w momencie powstania wszechświata, jak i później w gwiazdach. Nie zdajemy sobie z tego sprawy, że całe życie i cuda natury zawdzięczamy tym niepozornym obiektom na niebie. Gdyby nie Wielki Wybuch, komety, meteoryty czy Słońce, życia na planecie Ziemia by nie było.

Ekspansja Wszechświata po Wielkim Wybuchu, źródło: NASA

To wszystko powoduje, że ludzie fascynuję się gwiazdami. Co ciekawe, to że nasza Galaktyka nie jest jedyna we Wszechświecie, wiemy od 1924 roku! Szacuje się, że galaktyk we Wszechświecie jest co najmniej 100 miliardów – 100 000 000 000 a każda zawiera średnio około 1 miliarda gwiazd. Czy może istnieć życie gdzieś we Wszechświecie? Ja sądzę, że tak. Poszukiwania planet spoza Układu Słonecznego są prowadzone zaledwie od 20 lat, a odkryto już ich ponad 500! A mówimy tylko o najbliższym otoczeniu naszego układu, fragmentu naszej nie największej Galaktyki! Jednak to, że badania prowadzimy tak krótko, a odległości między gwiazdami są niewyobrażalnie wielkie pewnie spowoduje, że to nasze wnuki lub prawnuki znajdą potwierdzenie, czy takie życie istnieje.
Dlatego Wszechświat fascynuje. Każdy z nas podczas bezchmurnej nocy na pewno spogląda w niebo, a spadająca gwiazda jest dla nas czymś magicznym.

Jak zacząć poznawać nasze niebo? Na początek proponuję na „sucho” zainstalować komputerowe planetarium. Jednym z najbardziej popularnych, ale i najciekawszych dla początkującego astroamatora jest Stellarium (dostępny w wersji polskiej) – http://www.stellarium.org/pl/

Stellarium

Teraz w okresie zimowym warto spojrzeć w kierunku gwiazdozbioru Oriona – chyba najpiękniejszej konstelacji naszego nieba. To w nim znajduje się widoczna gołym okiem Wielka Mgławica Oriona. Ale też kto słyszał o mgławicy Koński Łeb? Tak, ona też znajduje się u „walecznego” Oriona. Przez dużą część roku widać galaktykę Andromedy. Spoglądając w niebo z dala od miast można ją również dostrzec gołym okiem.

Kolejnym etapem poznawania nieba może być zakup lornetki (tak, zanim udamy się do sklepu w celu zakupu teleskopu, lepiej zacząć przygodę od lornetki). Optymalnym rozwiązaniem jest zakup lornetki 10×50. Dysponując takim przyrządem optycznym możemy być bardzo zaskoczeni, jak wiele będziemy mogli zobaczyć. Galaktyka Andromedy będzie dość dużym obiektem. Będziemy mogli „odkryć” też kolejne galaktyki – Trójkąta (M33), Bodego M81 czy przyglądać się szczegółom mgławicy Andromedy. Ale w lornetce chyba najpiękniej prezentują się gromady gwiazd. Tu szczególnie pięknie wyglądają Plejady (M45) – otwarta gromada gwiazd w gwiazdozbiorze Byka.

Plejady; źródło: NASA

Celem tego artykułu jest pokazanie, jak można fotografować obiekty, o których wspominałem powyżej, lustrzanką cyfrową, (za przykład posłuży mi Nikon D700). W celu poznania lepiej nieba polecam „zabawę” w planetarium Stellarium, jak i czytanie poradników na portalach dedykowanych astronomii.

Niestety, aby wykonać piękne zdjęcie obiektów, takich, jak galaktyka Andromedy, nie wystarczy postawić aparat na statywie i zrobić zdjęcie. Spotkamy się wtedy z dwoma problemami:
1. trzeba dać długi czas naświetlania, z reguły więcej, niż domyślnie pozwala aparat, czyli 30 sek.
2. planeta Ziemia jest w ciągłym ruchu i robiąc zdjęcia na samym statywie niestety otrzymamy zdjęcie… poruszone.

Pozytywnym elementem w tym wszystkim jest to, że nie musimy od razu kupować drogiego, dużego teleskopu. Ja swoją przygodę zaczynałem z obiektywem Nikkor 105/2.8 oraz Sigmą 70-300 APO. Tak, ogniskowe z tego zakresu pozwalają dostrzec już bardzo dużo. Bo problemem jest to, że te obiekty są dość ciemne, a nie, że są małe (przy 300mm galaktyka Andromedy zajmuje dość dużą część kadru!).

EQ3-2, Nikon D700, Sigma 70-300

Przy okazji warto wspomnieć, że ostatnio pojawiły się na stronach APOD (astronomiczne zdjęcie dnia) przepiękne zdjęcia nocnego nieba w szerokim ujęciu. M.in:
http://apod.pl/apod/ap101023.html
http://apod.pl/apod/ap101014.html

EQ3-2, Nikon D700, Sigma 12-24

A jak poradzić sobie z dwoma problemami opisanymi wcześniej? Na pierwszy bardzo łatwo zaradzić, trzeba zakupić pilot z obsługą trybu BULB. Ale lepszym zakupem jest zakup pilota z interwałometrem, czyli pozwalającym zrobić np. 10 zdjęć po 10 min. Gorzej jest rozwiązać drugi problem. Jeden ze sposobów to robienie takich czasów, żeby nie było widać ruchu gwiazd. Tylko co ze światłem?! Wtedy jedynym ratunkiem będzie jasny obiektyw i wysokie ISO. Ale efekty i tak będą niezadowalające. Z pomocą przychodzi tzw. montaż paralaktyczny. Pozwoli on na obrót naszego sprzętu do fotografii zgodnie z ruchem dobowym nieba. Niestety nie jest to już najtańsze rozwiązanie. Ale trzeba pamiętać, że przy astrofotografii montaż paralaktyczny jest najważniejszym elementem. Możemy mieć najlepszy aparat czy najlepszy teleskop/obiektyw, ale mając słaby montaż paralaktyczny zadowalających efektów nie uzyskamy.

Pilot Nikon MC-36

Możemy pójść trzema ścieżkami
1. zakup mini montażu na statyw foto – Najpopularniejszym obecnie rozwiązaniem na rynku jest Astrotrac (http://www.astrotrac.com/) choć ostatnio pojawiła się lokalna kopia tego urządzenia – AstroWalker (http://astromaniak.pl/viewtopic.php?f=5&t=12347&start=0). Pamiętajmy o zakupie lunetki biegunowej (o o niej będzie później).

Astrotrac

2. zakup małego montażu paralaktycznego z myślą o małych ogniskowych i czasów naświetlania nie większych niż 2 minuty (choć tu wiele zależy od ogniskowej i precyzyjnego ustawienia montażu) klasy EQ3-2 (http://www.skywatchertelescope.net/swtinc/product.php?id=67&class1=3&class2=302). Pamiętajmy o zakupie lunetki biegunowej (o o niej będzie później).

Montaż paralaktyczny EQ3-2

3. zakup montażu pozwalającego na zainstalowanie większych ogniskowych (oraz ewentualną korektę tzw. błędów prowadzenia) klasy co najmniej HEQ5 (http://www.skywatchertelescope.net/swtinc/product.php?id=69&class1=3&class2=302)

Montaż paralaktyczny HEQ5

Nie powiem, że najlepszym wariantem jest 3 opcja. Choć niestety najbardziej kosztowna i najmniej mobilna ze wszystkich tu zaprezentowanych. Trzeba pamiętać, że często apetyt rośnie w miarę jedzenia. Ja zaczynałem przygodę od montażu EQ3-2, ale stosunkowo szybko zacząłem zauważać problemy przy pracy z nim, jak i chęć zajrzenia dalej (a to w przypadku astrofotografii nie znaczy dłuższa ogniskowa, a dłuższy czas naświetlania).

Gdy już zakupiliśmy montaż paralaktyczny oraz mamy pilota umożliwiającego wykonanie zdjęć z czasem większym niż 30 sek., to co dalej? Musimy jeszcze zakupić tzw. Dovetail.

Dovetail

Czyli „szynę”, która umożliwi nam zamocowanie aparatu z obiektywem do montażu paralaktycznego (uwaga, przydaje się dłuższa śruba z gwintem statywowym! Warto dobrać do montażu).

W celu podłączenia aparatu do teleskopu dodatkowo musimy wyposażyć się w przejściówkę T2-Nikon.

Przejściówka Nikon-T2
Przejściówka Nikon-T2

Teraz gdy już mamy montaż paralaktyczny i aparat z obiektywem/teleskopem, możemy już robić zdjęcia w nocy. No prawie. Tu w Polsce niestety pogoda nas nie rozpieszcza. Dni, tygodnie czy miesiące oczekiwania na pogodę wymagają sporej dawki cierpliwości. Astrofotografia to hobby, w którym pogoda nam dyktuje warunki, kiedy możemy fotografować, a kiedy nie. Zdarzało mi się, że gdy proponowałem wspólne astrofotografowanie, ludzie odpowiadali „dziś nie mogę, jutro, pojutrze, w przyszłym tygodniu”. Tu tak niestety się nie da. Czasami tego, czy warunki będą odpowiednie czy nie, można się dowiedzieć w każdej chwili. Aby ułatwić sobie planowanie, warto zapoznać się z dwoma stronami:
1. http://new.meteo.pl Szczegółowa prognoza pogody na 48h. Sprawdza się całkiem nieźle.
2. http://www.sat24.com Mapy satelitarne nieba.
Warto na bieżąco kontrolować aktualny stan zachmurzenia. I nie zapominać o wyjrzeniu za okno! Ale i tak trzeba mieć na uwadze sytuację, która przytrafiła mi się dwukrotnie. Gdy dotarłem do miejsca, gdzie fotografuję, rozstawiłem sprzęt, wszystko ustawiłem jak należy i w momencie, gdy miałem zacząć robić zdjęcia nadeszły… chmury. Mogłem spokojnie spakować sprzęt i wrócić do domu.

Ale załóżmy, że pogoda jest bez zarzutu. Teraz musimy zastanowić się, gdzie rozstawić sprzęt. Od razu powiem, że miasta i bezpośrednie okolice dużych miast warto wykreślić. Niestety te miejsca nie nadają się do astrofotografii. Jako przykład podam centrum Warszawy, gdzie przy bezchmurnej nocy przy czasach rzędu 30 sek – 1 minuta zamiast pięknego zdjęcia gwiazd otrzymujemy… przepalony kadr!

HEQ5, SW 150/750, SW 80/400, QHY5v, Nikon D700

Świetnie, mamy sprzęt, miejsce i piękną (co najważniejsze) pogodę. Zaczynamy najciekawszą część. Pierwszą czynnością po rozstawieniu i podłączeniu sprzętu jest wyważenie całości (po to są przeciwwagi). Od tego będzie zależeć m.in. precyzja montażu. Następnym krokiem będzie ustawienie jednej osi montażu paralaktycznego na gwiazdę polarną. W tym celu musimy posłużyć się lunetką biegunową, będącą elementem montażu. Ja wspomagam się programem o nazwie Polar Finder (http://myastroimages.com/Polar_Finde…by_Jason_Dale/). Prawidłowe ustawienie montażu paralaktycznego jest tutaj kluczowe dla całego astrofocenia. Od tego będzie zależało, jaki najdłuższy czas naświetlania będziemy mogli uzyskać. Jeśli nie będzie to wykonane dokładnie, gwiazdki będą sobie „uciekać” i będziemy musieli skrócić czas naświetlania. Gwiazdki będą sobie „dryfować”. Oprócz tego wystąpi problem nazywany „rotacją pola”. Jak ustawić prawidłowo montaż, można przeczytać pod adresem http://www.teleskopy.pl/ustawienie_t…aktycznym.html
Kolejnym punktem programu jest poprawne ustawienie ostrości. Coś, co wydawałoby się banalne, jest dość skomplikowaną czynnością. Problem w tym, że w współczesnych obiektywach tzw. nieskończoność nie jest w skrajnym położeniu pierścienia ostrości! Na początek najlepszym sposobem na ustawienie ostrości jest zastosowanie maski Bathinova. Jednak na początku nie każdy będzie czymś takim dysponował. Powiem, jak można to zrobić w sposób uproszczony, ale trzeba pamiętać, że to metoda daleka od ideału.

Maska Bathinova

Najprościej? Znaleźć jasną gwiazdę, patrząc przez wizjer ustawić w miarę możliwości najlepszą ostrość (AF może się nie sprawdzić), wykonać zdjęcie i sprawdzić na ekranie LCD bądź (lepiej) na ekranie laptopa, który mamy ze sobą. I tą czynność powtarzać do uzyskania najlepszego efektu. Niestety początkowo ustawiałem ostrość oglądając próbne zdjęcie na ekranie LCD aparatu, a po powrocie do domu okazywało się, że ostrość daleko odbiega od akceptowalnego poziomu. Z pomocą przyszły mi współczesne możliwości cyfrowej lustrzanki – Live view! Najlepiej się to sprawdza, gdy aparat możemy podłączyć przez port USB do laptopa. Wtedy po powiększeniu obrazu staramy się ustawić jak najlepszą ostrość . Uwaga, mimo wszystko zalecam wykonanie próbnego zdjęcia!

Świetnie! Doszliśmy już bardzo daleko. Przed nami najbardziej emocjonujący element astrofotografii. Ustawić kadr aparatu, żeby złapać obiekt, którego… nie widzimy (poza większymi gromadami gwiazd). Sytuacja jest prosta, kiedy nasz montaż paralaktyczny wyposażony jest w tzw. GOTO, czyli możliwość naprowadzenia teleskopu na szukany przez nas obiekt. W sytuacji, gdy nie posiadamy opcji GOTO, musimy posiłkować się mapami nieba. Bardzo pomocna jest podstawowa znajomość nieba (choć ja się uczyłem właśnie podczas sesji fotograficznych, co nie było łatwe, ale bardzo wciągające!). Tutaj pomocne będzie wspomniane wcześniej komputerowe planetarium Stellarium czy mapa nieba CNebulaX (http://www.uv.es/jrtorres/CNebulaX.htm). Zakładamy teraz, że (wydaje się nam, że) poprawnie ustawiliśmy aparat. Na początek możemy ustawić wysokie ISO w aparacie w celu skrócenia czasu naświetlania. Pstryk i …. czekamy. Po chwili punkt kulminacyjny… JEST, UDAŁO SIĘ! Widzimy już naszą galaktykę, której chcemy zrobić zdjęcie! Oczywiście widać, że musimy troszkę przestawić teleskop, żeby (najlepiej) nasz obiekt znajdował się w centrum kadru, ale sukces jest!
Teraz istotna jest zasada, jak „zebrać” materiał z nocnego fotografowania. Sukcesem wykonania zdjęć z długimi czasami naświetlania i jednocześnie nie mieć „zaszumionych” zdjęć jest wykonanie nie jednego, a serii zdjęć naszego obiektu nocnego nieba. Np. 30 zdjęć po 3 minuty (jaki czas naświetlania będziemy mogli uzyskać, zależy od naszego montażu, jak i poprawnego ustawienia). Wykorzystujemy tu fakt, że szum na każdej klatce jest inny i możemy go „odjąć” od wszystkich zdjęć „sumując” tylko to, co nas interesuje. Ideałem byłoby uzyskanie jak najdłuższych czasów naświetlania, ale nie zawsze jest to możliwe, poza tym trzeba do każdego typu matryc podejść indywidualnie. Uwaga, po skończonych zdjęciach nie należy od razu rozkładać sprzętu. Wcześniej należy wykonać zdjęcia z… dekielkiem. Tak, takie zdjęcia, z których normalnie ludzie się naśmiewają. Wynika to z tego, że przy długich czasach naświetlania matryca pokazuje się nam ze złej strony – hot i dead pixele, „zaświetlenie klatki” od ciepła elektroniki w aparacie. Aby usunąć te niepożądane efekty, musimy wykonać kilka zdjęć „z dekielkiem” z takim samym czasem, jak zdjęcia naszego kosmicznego obiektu (tzw. dark frame) oraz z czasem możliwie najkrótszym dla naszego aparatu (offset-bias frame). Uwaga, wykonywać trzeba ciemne klatki w takich samych warunkach, czyli najlepiej na miejscu. I na koniec ostatnia rzecz – usunąć wady obiektywu. Tu już sprawa trudniejsza. W tym celu należy wykonać zdjęcie, oświetlając obiektyw/teleskop równomiernym światłem (coś na wzór wykonania zdjęcia szarej kartki) – flat frame. Dzięki temu zlikwidujemy winietę, efekt bardzo niepożądany przy obróbce astrofotografii. Ja na początku brałem białą czystą kartkę A4 i wykonywałem zdjęcia nieba w dzień (aby uzyskać w miarę możliwości równomierne oświetlenie). Bez tzw. flata winietę usunąć będzie ciężko i zdjęcie nie będzie miało nieba o jednolitej jasności.

Flat

Super! Pierwsze astro zdjęcie mamy za sobą. No prawie. Nazwijmy to, że zebraliśmy materiał, który zabierzemy już do domu. Jest godzina 4 rano i to, o czym marzymy, to jak najszybciej znaleźć się w ciepłym łóżku.

M31 - surowa klatka
M31 - po obróbce

Jak przystąpić do obróbki zebranego materiału podczas nocnej sesji omówię w następnym odcinku. Dla osób niecierpliwych mogę polecić dwa darmowe programy –
1. Iris (http://www.astrosurf.com/buil/us/iris/iris.htm) – program używany przeze mnie, zaawansowany o dużych możliwościach.
2. DeepSkyStacker (http://deepskystacker.free.fr/english/index.html) – prosty program, polecany na początek.

Życzę powodzenia i wielu udanych zdjęć!

Trąba Słonia - IC 1396, Nikon D700, SW150/750, HEQ5
M33 - Galaktyka Trójkąta, Nikon D700, SW150/750, HEQ5

____________________
Licencja Creative Commons
Astrofotografia z Nikonem by Marcin Tracz is licensed under a Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych 3.0 Polska License.

Natalia modelka i zmiany w sprzęcie

I czas na małe zmiany w sprzęcie. Obecne zmiany związane są z oświetleniem. Pomału lampy błyskowe idą w odstawkę a w ich miejsce będą lampy studyjne. Na początek firmy Quantuum 300ws (ufff… dobrze, że ma regulację do 1/32 mocy). Teraz jeszcze trochę akcesoriów do lampy i… na początek będą parasolki po „Sabinkach”. ;)

Na pierwszy „ogień” poszły dzieci. Część pierwsza – Natalia.

Korkektor komy

I kolejne zmiany doszły do zestawu astrofoto – korektor komy, który koryguje wady optyczne teleskopów lustrzanych Newtona.


Tutaj na zdjęciu M31 (surowe klatki bez obróbki) widać co działo się z gwiazdkami (szczególnie w rogach). Robiły się na wzór kometki:

crop

Powodowało to, że nawet 70% kadru było wycinane, bo do niczego się nie nadawało. Przy małych obiektach jeszcze nie było problemu. Ale przy Galaktyce Andromedy już to był poważny problem.
Po zastosowaniu korektora komy uzyskujemy taki efekt:


crop

Jak widać postęp jest :)
Nie jest idealnie ale fotografowanie „pełną klatką” na jednym z tańszych teleskopów to nie jest najlepszy problem

Moja czarno-biała cyfrówka

Witam

Wreszcie udało się trafić. Mam mały aparacik z czarno-białą matrycą z bagnetem M42. Tak, tak. Bez żadnego filtru Bayera (RGB), IR-cut, AA… No dobra, ostudzę zapał co poniektórych. Zastosowanie tego aparaciku (a może właściwiej to kamerkę?) w zwykłej fotografii jest mocno wątpliwe. Więc cóż to i po co mi taki wynalazek? Aparacik  ma zastosowanie w astrofotografii. W moim wypadku będzie wykorzystywana jako… wparcie Nikona D700. Jej zadaniem nie będzie robienie zdjęć, które będę prezentował a pomoc przy poprawnym prowadzeniu montażu paralaktycznego (czyli niwelowanie błędów podczas „śledzenia” gwiazdek) – tzw. guider. Inne zastosowanie (choć kiedyś zarzekałem się, że nie będę się tym zajmować) to fotografia planet Układu Słonecznego. Tak mnie urzekł Saturn, że chyba spróbuję kiedyś popracować nad nim.

A co do dokładnie za kamerka:

QHY5v

  • Sensor: mono Micron 1/3inch MT9V032
  • 12bit companding mode
  • Active pixels:  752*480
  • Pixel Size:    6.0um x 6.0um square
  • Whole Array Shutter(TrueSnap technology)
  • USB2.0 High Speed  24Mpixel/s
  • Up to max 55FPS of downloading
  • Uncompressed Video data
  • Builin in Guide Port Guide port, Optic isolated
  • Progressive Scan
  • Telescope Interface: M42/0.75
  • Filter interface: M28.5/0.5  for 1.25inch Filter
  • Size: 64mm diameter 26.5-32mm length

Tak więc parametry mogło by się zdawać, że nie są szokujące. Ja mam nadzieję, że jako guider mnie zszokuje :)
Samym aparatem/kamerką steruje się w komputerze. QHY5v wyposażona jest w port USB oraz ST4 (autoguider, którym łączy się kamerkę do montażu paralaktycznego).

I oto zdjęcia:

Kamerka z podpiętym Heliosem 44-3. Konieczne było założenie dodatkowego pierścienia w celu złapania ostrości.

Widoczny port USB i ST4 (port autoguider).

I przykładowy obrazek jaki można uzyskać „czarno-białej” cyfrówki. Wybaczcie, ale na szybko innego ciekawszego obiektu nie znalazłem. No i 55mm przy takiej matrycy to niezłe tele :)

Sonnar 300/4 cz.2

I nie mogłem poczekać do lepszych warunków… człowiek niecierpliwy jest. Ciemno, niestabilny statyw, lekka mgiełka. No cóż. I jak wyszło?

D700, ISO200, 20 sek (a statyw niestabilny, wybaczcie), okolice f5.6

Sonnar 300/4 test

I kropy, nie ruszane:

Sonnar 300/4 test

Sonnar 300/4 test

I porównanie powyższego wycinka do Sigmy 70-300 APO. Sigma na f6.3.

Sigma 70-300/4.5-5.6 APO

Widać różnicę? :)

Sonnar 300/4 i Sigma 70-300/4.5-5.6 APO

Podsumowując, jak na nieciekawe warunki wygląda całkiem nieźle. Jedyne co martwi to ujawniająca się delikatnie aberracja. W normalnym foceniu pewnie niezauważalna, ale pytanie jak przy astrofoto się spisze. Zobaczymy.

Sonnar 300/4 cz.1

Witam

Była okazja, skorzystałem. Mam zamiar go wykorzystać do astrofoto. Jak się nie sprawdzi, przekażę dalej. Oto Carl Zeiss Jena DDR Sonnar f4 zwany Zebrą :)

Wygląda niewinnie

Sonnar 300/4

Coraz większy

Sonnar 300/4

Ojej…

Sonnar 300/4

I porównanie Sonnara z Sigmą 70-300/4.5-5.6 APO (Sigma na 300mm), założone osłonki ;)

Sonnar 300/4 i Sigma 70-300/4.5-5.6 APO

Następnym razem, jak pogoda dopiszę zaprezentuję jak rysuje Sonnar :)

Nocne focenie…

Jak to wygląda?

Montaż paralaktyczny EQ3-2, Nikon z Sigmą 70-300 połączony kabelkami do kompa + pilot do ustawienia interwałów i czasów dłuższych niż 30 sek (bo nikt w Nikonie nie wpadł, żeby zaimplementować taką opcję w oprogramowaniu). Do tego kabelki z zasilaniem do silniczków co podążają za niebiem.

Nocne focenie - Nikon, montaż paralaktyczny, komp

W tle najważniejsza rzecz. Termos z ciepłą kawą/herbatą ;)

Nocne focenie - Nikon, montaż paralaktyczny, komp

I sam montaż z lunetką biegunową:

EQ3-2

Gwiezdnie… próbnie…

Witam.

Dziś dość nietypowo. Gwiezdnie. A skąd te gwiazdy. Dawno, dawno temu bardzo fascynowała mnie astronomia. Jako dziecko na wakacjach godzinami  leżałem w nocy na kocu i wpatrywałem się w niebo. Dziś jestem ciutkę starszy z mniejszą ilością czasu za to ciutkę więcej kaski. I coraz częściej celuję sobie (dla zabawy?) obiektyw w niebo. Księżyc już tu pokazywałem. Ale postanowiłem zobaczyć, czy można coś więcej zobaczyć, czy warto, czy jest szansa. Cel? Gwiazdy.

Wykonałem 60 ujęć, niestety z powodu zachmurzenia w miniony weekend nadało się tylko 37 ujęć, każde po 20 sek. Na więcej eksperymentów/prób czasu i pogody nie starczyło. Tradycyjnie jeśli chciałbym zrobić fotkę nieba musiałbym się zmierzyć z jednym problemem: obrotowym ruchem ziemi. Więc albo miałbym zdjęcie z krótkim czasem i dość ciemne albo długi czas i gwiazdy układające się w krąg.

Gwiazdy

Gwiazdy

Natomiast… natomiast jeśli wykorzystamy taki programik jak np. DSS albo Iris możemy odkryć znacznie więcej gwiazd.

Gwiazdy

Jeszcze małe porównanie ze zbliżeniem, to mniej więcej ten sam wycinek nieba. Jest różnica?

Gwiazdy

Gwiazdy

Żałuję tylko, że próby przeprowadziłem na Nikkorze 35/2. Plan przewidywał znacznie więcej prac ale pogoda…

Jeszcze jedno1, crop w kolorze (widać ślady po dwóch sztucznych satelitach):

Gwiazdy

No cóż… do roboty!

[Test] Helios 44-3

Witam

Dziś na tapecie Helios 44-3. Ogniskowa 58mm i światło f2.8. Standardowy obiektyw w Zenitach. To jeden z lepszych Heliosów…

No całkiem, całkiem. Pełna dziura. Ale co tam w rogach dzieje się dziwnego…

Helios 44-3

…zróbmy inne ujęcie i…

Helios 44-3

…niemożliwe…

Helios 44-3

…takie cuda w bokeh (Heliosy nie ostrzą z Nikonami w nieskończoność)?

Helios 44-3

No dobra, a pod światło. Hmmm… chyba była mgła, ale…

Helios 44-3

…zmieńmy ekspozycję…

Helios 44-3

No cóż. Podobno 1 na 10 Heliosów jest walniętych. Czy mi się taki trafił? Dodam tylko, że to niemal nówka sztuka, tj. dostałem ją w prezencie wraz z Zenitem, który wyglądał jakby był nowy, prosto z pudełka :)